Wydaje się, że rozdawanie zaproszeń to nic trudnego, a jednak…jeden mały błąd, często nieświadomy, może kogoś urazić. My jesteśmy już na finish’u zapraszania gości i mam nadzieję, że nikt nie poczuł się przez nas źle potraktowany. Przeglądając rano tablicę Facebooka moją uwagę zwrócił jeden z ciekawych postów i postanowiłam poruszyć ten temat tutaj. We wcześniejszych wpisach sporo pisałam Wam o savoir-vivre zapraszania gości, ale tam skupiłam się bardziej na wypisywaniu zaproszeń, a co z samym wręczaniem?
Przykłady, których używam poniżej to życia wzięte historie, które spotkały dziewczyny z jednej z grup ślubnych na FB…
Wręczanie zaproszeń – osobiście czy pocztą?
Biorąc pod uwagę zasady, zaproszenia ślubne powinno wręczać się osobiście z wcześniejszą zapowiedzią odwiedzin. Szczególnie należy się do tego zastosować jeśli chodzi o najbliższą rodzinę. Natomiast, jeśli wasi goście mieszkają zbyt daleko, np. na drugim końcu Polski czy za granicą, w takim wypadku zaproszenia można wysłać pocztą. Mail czy też zawiadomienie SMS-em nie jest na miejscu i powinniśmy tego unikać. Telefon z zapytaniem, czy ktoś przyjdzie, bo nie wiesz, czy opłaca się wysyłać zaproszenie? LITOŚCI! Messenger ze zdjęciem zaproszenia to również zła opcja. To straszna ignorancja dla tych osób, pomyślcie jakbyście się poczuli, gdyby ktoś potraktował Was w ten sposób. Niefajnie, prawda?
Czas
Zdarza się tak, że spora część osób nam odmówi i na ich miejsce dopraszamy inne, ale róbmy to z głową. Mail dwa tygodnie przed uroczystością to z pewnością najgorszy pomysł, jaki mógł Ci przyjść do głowy. Jeśli do ślubu zostało faktycznie tylko dwa tygodnie, to przynajmniej pofatyguj się i osobiście zaproś takie osoby. Na pewno będzie to wyglądało dużo lepiej, chociaż jestem zwolenniczką tego, żeby ewentualne dopraszanie realizować minimum miesiąc przed weselem.
Minimum wysiłku
Lepiej wybrać opcję imienia i nazwiska niż osoby towarzyszącej w przypadku długich związków, a tym bardziej jeśli w grę wchodzą osoby zaręczone. Naprawdę dużym nietaktem jest wręczać kuzynowi zaproszenie wraz z osobą towarzyszącą, jeśli się zaręczył. Nie wiesz, jak ma na imię jego dziewczyna? Sprawdź w mediach społecznościowych lub po prostu zadzwoń. 🙂 Minimum wysiłku, a samopoczucie tej dziewczyny poprawione o 100%!
Najgorsza sytuacja, którą udało mi się przeczytać to ta, w której jednej z dziewczyn cofnięto zaproszenie na ślub, bo Panna Młoda przeliczyła się z kosztami… Najwięcej historii jest jednak w związku z nagminnym nadużywaniem zwrotu „osoba towarzysząca”. Pamiętajcie, że ta kwestia dotyczy również winietek na przyjęciu. Poczuliście się kiedyś niezręcznie, gdy ktoś zapraszał Was na wesele? Dajcie znać, może tym sposobem uda się zaradzić wpadkom przyszłych panien młodych 🙂
Przyjaciele mojego męża parę lat temu wyprawiali grilla integracyjnego dla gości weselnych i tam też rozdawali zaproszenia. Znaliśmy się już wtedy z nimi jakieś dwa lata i wiedzieli, że mój jeszcze wtedy chłopak myśli o mnie poważnie. W pewnym momencie podchodzą do nas, wygłaszają formułkę, wręczają zaproszenie, a tam: „zapraszamy Karola K. z osobą towarzyszącą”. Naprawdę, zbieraliśmy szczęki z podłogi. Zwłaszcza, że na tego grilla zostałam zaproszona osobiście. Automatycznie wycofałam się z jakichkolwiek podziękowań za zaproszenie, bo przecież w każdej chwili ktoś może mnie zastąpić! Poprosiliśmy ich potem, żeby moje imię i nazwisko znalazło się jednak na winietce.
Podczas wypisywania zaproszeń i winietek dla naszych gości starałam się dopytać o imię osoby towarzyszącej, bo sama doświadczyłam przykrości z tym związanej i chciałam oszczędzić tego gościom. Niestety, nie zawsze jest to możliwe, bo np. kuzyn zmienia dziewczyny jak rękawiczki i nie nadążam z poprawianiem zaproszeń, a koleżanka do samego końca nie wie z kim przyjdzie. W tym przypadku pisałam „z osobą towarzyszącą”, natomiast na winietkach bardziej dowcipnie: „Urocza Towarzyszka Wojtka” albo „Przystojny Towarzysz Kasi” 🙂
Sama byłam kiedyś osobą towarzyszącą, mimo że jeszcze wtedy nie planowaliśmy nic na poważnie, to byliśmy ze sobą już trochę i tak, nie było to miłe. Czułam się trochę pominięta, dlatego my staramy się o to dbać i używać „osoba towarzysząca” w ostateczności. 🙂
Pomysł z winietkami dla osób towarzyszących „Urocza” i „Przystojny” ŚWIETNY! 👍
Muszę przyznać, że ostatnio sama poczułam się dość nieswojo, gdy na zaproszeniu był wypisany mój narzeczony + os. towarzysząca. Jest to naprawdę kiepskie uczucie, bo tak jak napisała moja poprzedniczka mam świadomość, że przecież w każdej chwili ktoś mógłby mnie zastąpić w tej roli, bo przecież nie widnieje na zaproszeniu (oczywiście abstrahując mój narzeczony nigdy by tego nie zrobił). Także warto dac od siebie to minimum zaangażowania i przy długoletnich związkach, a tym bardziej odnosząc się do narzeczenstwa wyróżnić również te drugą połówkę 🙂
Z drugiej strony natomiast, moi bliscy znajomi, wypisujac zaproszenie dodali tekst: Paulina I. wraz z narzeczonym Arturem M. – uwierzcie banan na mojej twarzy był ogromny! 😊 z miejsca potwierdzilismy obecność 😊
Ktoś popełnił ogromne faux pas…ignorancja Twojej osoby jest straszna, przykro mi, że Cię to spotkało, ale dzięki temu Ty tego unikniesz i z pewnością dowiesz się o personalia swoich gości 🙂
Ze strony znajomych to bardzo miłe, że poszaleli i zamiast sztywnego SZ.P dodali też coś od siebie! 🙂
Tak! Ja byłam osobą towarzyszącą, mojego narzeczonego, z którym mamy 11-letni staż związku ;p Zaprosił nas tak jego przyjaciel od dzieciństwa. Słabizna… Na winetce byłam jednak już napisana z imienia i nazwiska ;p
Dobrze, że ostatecznie się poprawili i wyszli obronną ręką 🙂 Mam nadzieję, że zabawa była udana, pozdrawiam serdecznie!
Miałam podobną sytuację. Mój wtedy jeszcze chłopak dostał zaproszenie na uroczystość z osobą towarzyszącą. Może nie byłoby nic dziwnego ale… owa para wielokrotnie się z nami spotkała, wielokrotnie spała w moim mieszkaniu po przemile spędzonych wieczorach. Żeby dołożyć nietaktu tej sytuacji, mój teraz już narzeczony, miał być świadkiem. Dostał zaproszenie jak każdy inny gość z osoba towarzyszącą. Nasze zaangażowanie w ich dzień niestety spadło i moja chęć uczestniczenia w weselu siedząc przy stole państwa młodych też nie była zbyt wielka.
Niestety jest to częste zjawisko i śmiem sądzić, że tutaj wynika z nieświadomości. Wiele młodych osób nie przejmuje się zasadami czy to pisowni, czy to kultury. Takie niestety są tego efekty, dlatego musimy uświadamiać innych o ich niewiedzy. Oby jak najmniej takich sytuacji w Waszym życiu! Pozdrawiam serdecznie!
Ja mam wrażenie że czasem jednak tego typu różne gafy powinny być przez gości odbierane jako znaki ostrzegawcze. Ostatnio narzeczony został zaproszony „wraz z narzeczoną” już po okresie potwierdzenia obecności na ślubie o swojego wieloletniego przyjaciela i mojego również wieloletniego kolegi. Uznaliśmy, że chłopak jest zabiegany i może nieświadomy jeśli chodzi o zasady zapraszania gości. Jakie było nasze zdziwienie, gdy na weselu siedzieliśmy całkowicie oddzielnie od reszty naszej paczki znajomych i jako jedyni nie mieliśmy zapewnionego noclegu i czeka nas droga do domu przez pół Polski. 😂