Dziewczyny! Dzisiaj zwięźle i na temat. Kolejna rzecz na mojej liście przygotowań do ślubu zrobiona! Chciałam się Wam pochwalić, że od wczoraj mam już oficjalnie świadkową. Olimpia strasznie się ucieszyła, co sprawiło mi ogromną przyjemność, a prezent, który jej podarowałam podbił jej serducho! Co było w środku? Zobaczcie same!
Z Olimpią znamy się prawie od 10 lat. Była świadkiem kiełkującego uczucia między mną a Damianem, a teraz będzie świadkiem na naszym ślubie! Musicie przyznać, że jest to duet idealny 🙂 Za narzeczonym również stanie wieloletni znajomy, który pamięta tamte czasy. Będziemy mieć po swojej stronie ludzi zaufanych i kochanych.
Przygotowałam mały prezent, który możecie zobaczyć na załączonych zdjęciach. Co to takiego? Minimalistyczna bransoletka (marka trochę sugestywna haha), świeczka zapachowa i moje ulubione cukierki Lindt. Całość zapakowałam w pudełko i przykleiłam papierową kokardę. Nie mam jej niestety na zdjęciach, bo robiłam ją już w pracy i nie miałam możliwości zrobienia fotek. Myślę, że całość wyszła naprawdę fajnie, potwierdził to z resztą entuzjazm Olimpii.
Kartkę, którą tutaj widzicie ostatecznie zmieniłam na zwykłą białą z nadrukiem. Ta nie wyszła zbyt estetycznie, bo użyłam złego kleju i trochę się pomarszczyła, ale chciałam Wam pokazać, co na niej napisałam.
Chciałam podarować Olimpii coś, co będzie wywoływało u niej miłe wspomnienia z tego dnia. Przygotowanie tego upominku sprawiło mi naprawdę sporo frajdy, a jej reakcja potwierdziła, że było warto i przypomniało, jak miło sprawiać innym przyjemność. Dziewczyny polecam! Zaskoczenie gwarantowane. Przyznam, że na samym początku myślałam o winie i naklejce, ale na szczęście przypomniało mi się, że Olimpia nie przepada za winem.
Jak Wam się podoba mój pomysł na prezent dla świadkowej? Co Wy podarowałyście? Podniosłam sobie poprzeczkę, ciekawe co uda mi się wymyślić na podziękowanie!
Hej, skoro świadkowa dostała prezent, to świadek chyba tez? 😜 jakaś podpowiedź co Pan Młody może dać świadkowi? 😉
Hej! Oczywiście, świadek również został obdarowany. W naszym przypadku była to whisky i mucha zawiązana na szyjce. Prosty pomysł, ale efektowny no i trafiający w gust panów..bo który gardzi alkoholem…? 🙂 Pozdrawiam!